Soul for your body&Body for your soul
Cisza
W ponurym milczeniu
Jakaś cicha
zmowa!
Rozbrzmiewa w zaciszu
Deszczowa pogoda
Milczysz?!
Lecz ja słysze...
Bezszelestne słowa
W drżącej twojej
dłoni
Niezniszczalny powab
Gdybym tylko
mogła
Zagasić ten pożar...
I szybko powrócić
Do jamy bezludnej
Byś mogł mnie
zachwycić...
Twą świetlistą
zorzą!
To ja bym zadrżała
W czystym zródle
łkania...
By złożyć w zachwycie
Słowa powitania!
Jakaś cicha
zmowa!
Rozbrzmiewa w zaciszu
Deszczowa pogoda
Milczysz?!
Lecz ja słysze...
Bezszelestne słowa
W drżącej twojej
dłoni
Niezniszczalny powab
Gdybym tylko
mogła
Zagasić ten pożar...
I szybko powrócić
Do jamy bezludnej
Byś mogł mnie
zachwycić...
Twą świetlistą
zorzą!
To ja bym zadrżała
W czystym zródle
łkania...
By złożyć w zachwycie
Słowa powitania!
Comment On This Poem --- Vote for this poem
Cisza
Cisza